Home / O stratach wojennych

O stratach wojennych


Ważnym i wciąż aktualnym zadaniem stojącym przed Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy (zwanym przed 1946 rokiem Muzeum Miejskim) jest ustalenie pełnej, wiarygodnej i opartej o wszechstronne poszukiwania i kwerendy listy strat poniesionych w wyniku II wojny światowej. Prezentujemy Państwu wyniki badań z ostatnich lat, w formie internetowego katalogu. Autorzy projektu mają nadzieję, że informacje zawarte na stronie przyczynią się do odzyskania przez bydgoskie muzeum choćby jednego utraconego w czasie wojny obiektu.

Historia Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy sięga 1923 roku. Początkowo większość zbiorów stanowiły obiekty archeologiczne, rzemiosło artystyczne oraz militaria. Stopniowo, poprzez zakupy oraz dary prywatnych osób, Muzeum Miejskie mogło poszczycić się znaczącą kolekcją malarstwa. Na szczególną uwagę zasługuje ks. Maria Ogińska z Potulic, która obok sporej ilości obrazów, rysunków i grafik przekazała do zbiorów muzealnych także broń i porcelanę. Wśród pierwszych darczyńców znaleźli się również ówczesny prezydent Bydgoszczy Bernard Śliwiński, radny miejski Maksymilian Sentkowski, radny miejski Leon Posłuszny oraz artysta malarz Jerzy Rupniewski. W 1929 r. ukazał się drukiem "Katalog Ilustrowany Miejskiej Galerji Obrazów i Rzeźb w Bydgoszczy", w którym zaprezentowano zbiory bydgoskiego muzeum obejmujące 195 obrazów i 28 rzeźb. Na liście twórców znajdowało się 96 nazwisk, w tym: Teodor Axentowicz, Anna Bilińska Bohdanowiczowa, Olga Boznańska, Julian Fałat, Wojciech Gerson, Aleksander Orłowski, Maksymilian Antoni Piotrowski, czy też obecny patron bydgoskiego muzeum Leon Wyczółkowski.

W roku 1931 na mocy testamentu Michała i Józefy Łempickich Muzeum Miejskie wzbogaciło się o kolekcję prac autorstwa Leokadii Łempickiej. Natomiast w kwietniu 1937 roku wdowa po Leonie Wyczółkowskim, Franciszka przekazała do Muzeum Miejskiego zbiór prac męża. Kolekcja obejmowała oleje, akwarele, pastele, rysunki i grafiki oraz pamiątki osobiste artysty, wyposażenie jego pracowni i meble. Niemal równocześnie z tym wielkim darem, dzięki staraniom dra Witolda Bełzy, Konstanty Laszczka ofiarował muzeum kolekcję rzeźb. Wybuch II wojny światowej nie przerwał procesu gromadzenia muzealiów, choć w latach 1939-1942 wielokrotnie zmieniano miejsce ich przechowywania. Muzealia eksponowano na wystawach i użyczano w celu wystroju wnętrz Teatru Miejskiego, Szpitala Miejskiego oraz biur niemieckich dygnitarzy.

Punktem kulminacyjnym był rok 1943. Nadburmistrz Bydgoszczy Walther Ernst wydał wówczas nakaz o natychmiastowej decentralizacji zbiorów, które ulokowane zostały w kilku dworach położonych na zachód i północ od Bydgoszczy:

Przeznaczone do ewakuacji muzealia trafiły na szczegółowe wykazy, zawierające niemieckojęzyczne tytuły, technikę wykonania oraz numery katalogowe lub numery księgi wpływu (poprzedzone literami "I.N"). Wszystkie listy zostały podpisane przez ówczesnego dyrektora muzeum dra Konrada Kothe oraz opatrzone pieczęcią. Na czas transportu prace nieoprawione umieszczono w oznakowanych skrzyniach, zaś obrazy o większych gabarytach były owijane w koce. Muzealia przewożono samochodami ciężarowymi. O ile zbiory wywiezione do Piotrkówka po zakończeniu działań wojennych bezpiecznie powróciły do Bydgoszczy, o tyle pozostałym pisany był inny los.

Część zbiorów ukrytych w Kawęcinie uległa zniszczeniu bądź rozkradzeniu. Z protokołu spisanego po oględzinach we dworze wynika, że niektóre z prac zostały potraktowane przez tamtejszych mieszkańców, jako nakrycie stołu, kapa na łózko bądź zabezpieczenie otworów okiennych. Inaczej sytuacja przedstawiała się w Dębowie i Trzcińcu, gdzie dwory zostały spalone przez stacjonujące tam wojska radzieckie. Uznano zatem, że zdeponowane w nich bydgoskie muzealia również uległy spaleniu. Nie ma jednak dowodów, iż zbiory te faktycznie zostały bezpowrotnie utracone. Notatka sporządzona po kontroli w Trzcińcu nasuwa pewne wątpliwości, gdyż wg relacji świadków, co jakiś czas przywożone były z Bydgoszczy skrzynie o nieznanej zawartości, które następnie wywożono dalej, w nieznanym kierunku. Możliwe zatem, iż rzekomo spalone w Trzcińcu zbiory zostały stamtąd wcześniej wywiezione przez Niemców. Do dziś los wywiezionych muzealiów pozostaje zagadką, która być może wkrótce zostanie rozwikłana…

Zadanie zrealizowane zostało przez Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy w partnerstwie z Archiwum Państwowym w Bydgoszczy, dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz dotacji z Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Czcionka i kontrast

Zmiana kontrastu strony


Zmiana rozmiaru czcionki